Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Tajemnica sukcesu – znają ją prostacy, buce i chamy

Tajemnica sukcesu – znają ją prostacy, buce i chamy

Na temat sukcesu napisano i powiedziano wiele, ale mam w tym temacie taką ciekawą obserwację. Omówię przypadek z forum braciasamcy.pl, a jak osoba którą opiszę to przeczyta, niech się nie obraża i wie, że traktuję to z uśmiechem i dystansem. Jest to ciekawa sprawa i zwyczajnie warto ją opisać.

Gratisy są fajne

Pisze do mnie pewien forumowicz, i prosi o darmowe książki. Wiem z doświadczenia, że ludzie proszą mnie o gratisy (teraz już odmawiam), więc chcę uściślić – pytam czy chodzi mu o moją pierwszą książkę (tę z empiku) „Co z tymi kobietami?” – odpowiada że tak (niektórzy proszą mnie o „Stosunkowo dobry”, albo o „Kobietopedię”). Nie ma sprawy, chętnie wyślę – tę akurat udostępniłem za darmo. Proszę o adres.
Pytam o adres, mając na myśli meila – tymczasem dostaję adres domowy.

Koszta wszelakie

I tu się zatrzymajmy. Taka wysyłka dla mnie, to konieczność zakupu koperty (3zł), wysyłka (13zł), wypisanie danych na małej karteczce i kopercie – kilka minut w dupę; jak przystało na pisarza, nie umiem praktycznie pisać długopisem. Później trzeba iść na pocztę (10, 15 minut), odstać w gorącu te co najmniej dziesięć, piętnaście minut – ale nie narzekam, w lato stoi się w zimnym podmuchu klimatyzacji, co niejednego kozaka położyło na dwutygodniowe L4 brutalniej, niż prawy prosty Szpili. Czasem są zgrabne dziewczyny, można popatrzeć i czas płynie wartko, jak szemrzący strumyk – a czasami są Panie z chorymi tarczycami i zaburzeniami metabolizmu (bo przecież wiaderko jedzenia nie ma wpływu na masę ciała), więc patrzę pożądliwie na ciasteczka i galaretki, które są dla mnie zakazanym owocem.

Jak dla mnie – sporo zachodu. Forumowicz jest młody, przyszedł po poradę na forum, jest dla mnie obcy. A przecież forum utrzymuję ja, ludzi na poziomie ściągnąłem ja, na innych forach nie znajdziesz takiej ekipy – czyli już na samym początku chętnie się z nim dzielę, oddaję mu owoce swej wieloletniej pracy, żeby nie powiedzieć harówki. Przecież reklam nie ma, nie zarabiam na forum. Ale tak to ma działać – ludzie mają u mnie dostać wiedzę, której w takiej postaci nie dostaną nigdzie indziej. Wdzięczności nie oczekuję, ale jest mile widziana – nie chodzi mi o pieniądze, a o pomaganie innym na forum, udzielanie się. Taka jest idea tego miejsca. Ty coś dostaniesz, ale daj coś innym.

Niewygodne fakty w cień

Czyli już coś dostał ode mnie – ale chce więcej. Jak więc może myśleć, że oddam mu swój czas, książkę i pieniądze? Pytam go o to i odpowiada grzecznie – że ma problemy i nie pomyślał. Ładnie mi odpowiedział, z szacunkiem. Nie było mataczenia czy agresji – czyli ma chłopak poukładane w głowie.
A ja myślę że musiał o tym wiedzieć. Po prostu zignorował w swoim umyśle fakt, że ja muszę ponieść koszty i stracić czas, którego przecież mam ograniczoną ilość. Bardzo szybko się wypiera takie rzeczy, ale gdybym to ja chciał od niego jakiejś wysyłki, nagle szybko by sobie przypomniał, że pieniądze i czas trzeba skądś wziąć. Czyli było to działanie instynktowne, odruchowe – ten człowiek działa tak „z automatu”; prosi wszystkich o wsparcie, gdy źle się czuje, i ja tego absolutnie nie potępiam.

Chciałbym żeby to było jasne – ja się nie żalę. Takie historie to codzienność. Ludzie mnie nawet nie proszę o moje książki, ale ich żądają za darmo. Należy im się – bo tak. Kiedyś jedna Pani (ezoteryczka) z facebooka zażądała mojej książki. Odpisałem jej grzecznie, że dałem jej już jedną (dałem, ponieważ miała fajne cycki, wiadomo o co chodzi), i nie rozdaję książek, ponieważ z ich sprzedaży się utrzymuję.

Gniew ezoteryczki

Bardzo się zdenerwowała – nie mogła zrozumieć tego, że biorę za książki pieniądze, zamiast je rozdawać w gratisie i w ten sposób pomagać ludzkości. Argumenty o tym że muszę zapłacić za mieszkanie, kupić jedzenie i ubranie jej nie przekonały. Jej zdaniem uduchowieni ludzie powinni być poza takimi przyziemnymi, żałosnymi sprawami jak jedzenie – w końcu ponoć można odżywiać się energią słoneczną, tyłek wycierać liściem łopianu a mieszkać w lesie. Jej w końcu wszystko kupuje mama, więc jak widać Pan Bóg dba o swe dzieci. Niestety, moja mama na bardzo niskiej emeryturze nie mogła mi pomóc, a ja nawet nie chciałem – wstydziłem się brać.
W efekcie zrobiła mi antyfanpage na fejsie – wzięła moje zdjęcia i wpisywała na nich obelgi, najgorsze bluzgi. A zdjęcia wstawiałem moim zdaniem śmieszne – np. jedno z nich jak stoję w roboczych ciuchach przy łopacie, i mam dziurawy but. Uśmiecham się łobuzersko a obok stoi piweczko. Dla mnie to było śmieszne – bo ja się nie wstydzę tego, że robiłem przy gnojówce czy łopacie, ale dla wielu ludzi jak nie masz garniaka i dobrych butów, to jesteś śmieciem, nikim. Tacy ludzie są śmiesznie naiwni – ponieważ wierzą w stereotypy, można nimi dowolnie manipulować, wpływać na ich emocje za ich pomocą.

Strach opowiadać

Sami więc Państwo widzicie, że niektórzy ludzie nie tolerują odmowy – im się należy, więc mają dostać. Jak nie dostaną, mszczą się w każdy możliwy sposób.
Takich zdarzeń trochę miałem, niektórych nawet strach opowiadać. To co wiecie jako moi czytelnicy, to groźby pobicia, wszelkiego rodzaju groźby, donosy na policję i do skarbówki – norma. O hejterze Sławku też już wiecie, gdyż o to zadbałem, co bardzo mu się nie spodobało. Paru rzeczy nie wiecie. A wszystko dlatego, że piszę to co piszę. Z jednej strony jest to okropne, ale z drugiej trochę mnie to dopinguje i nawet zachwyca – jak tak się zachowują, to znaczy że w coś musiałem ważnego trafić. Gdybym był tylko głupcem (chociaż mi to ciągle zarzucają), aż takich reakcji by nie było.

Głupota wzbudza rechot, ale nie takie ostre emocje. Przecież jeśli facet, ponoć szanowany wykładowca na potechnice Częstochowskiej (jak sam o sobie mówi) prześladuje mnie już prawie dziewięć lat (teraz na wykopie), to przecież przyczyną nie może być to, że jestem głupkiem. Musi być znacznie ważniejsza przyczyna.

Problemy nie wyłączają przyzwoitości

Pragnę by wyciągnąć z tego zdarzenia naukę. Po tym gdy bohater tego artykułu mi odpisał, przypomniałem sobie swoje dzieje. Był moment, kiedy już na poważnie chciałem się „wymiksować” z tego świata – był to czas kiedy głodowałem i miałem całkowicie rozpieprzone zdrowie, miałem po dwadzieścia, trzydzieści biegunek z krwią dziennie, ojciec na wózku ciągle chory i w szpitalu, a mama zaczęła chorować. Do sklepu 50m dalej za bardzo nie mogłem dojść, a jakbym doszedł nie miałem pieniędzy. Jak się pochorowałem, koledzy i znajomi się natychmiast skończyli. Był to też czas, kiedy bloger Sławek (Kanister na Wykopie) mnie „dosiadł” psychicznie, lżąc całymi miesiącami dzień w dzień (w formie komentarzy na blogu onetu, który wtedy prowadziłem) – on wyczuwa instynktownie że ktoś jest na progu załamania, i dociska maksymalnie. Prawie mu się udało.
I nawet w tamtym momencie, wstydziłbym się prosić kogoś o to, żeby mi coś dał. Bo prośba o książkę, pieniądze i czas jest w istocie prośbą o pieniądze. Był taki człowiek, którego pomocy chciałem – i zrezygnowałem, ponieważ nie chciałem nic za darmo. Wstydziłem się. Ja wcale nie twierdzę, że proszenie o pomoc jest złe – warto prosić, tylko ludzie porządni i dobrzy w duchu się wstydzą. Jak mówił towarzysz Lis – cham, prostak – oni się nie wstydzą. Człowiek porządny się krępuje, wstydzi. I to jest bardzo poważny problem. Nieśmiałość to rak ludzi porządnych.

Ktoś pomógł mi, ja pomogę komuś

Mój problem rozwiązał się inaczej. Opisałem swoją sytuację na blogu i miałem na drugi dzień leki, na które musiałbym czekać miesiąc, dwa, a i tak bym ich nie wykupił, bo nie miałem za co, pieniądze na benzynę i naprawę auta, oraz olbrzymią jak dla mnie pomoc w innych sferach życia. Tego się nie wstydziłem, gdyż było coś za coś – ja pisałem codziennie, więc jeśli ktoś chciał, mógł się odwdzięczyć. Tę opcję skopiowałem z bloga Michalkiewicza. Czyli nie prosiłem „punktowo”, tylko opisałem sytuację jaka była, zwracając się do ogółu – mas pracujących miast i wsi. I nie zapomniałem skąd zaczynałem, oraz kto mi pomógł. Teraz sam chętnie pomagam.
Czyli można bardzo cierpieć, mieć wiele problemów, ale czuć się niezręcznie i nie prosić. Da się. Ale niektórzy ludzie nie mają takich oporów, przez co osiągają może nie sukces, ale coś tam zawsze osiągną.

Tajemnica sukcesu

I to jest jedna z najbanalniejszych tajemnic życiowego sukcesu. Statystyka. Ludzie szukają jakichś tajemnic w magii, w jakichś rytuałach, tajnych naukach – a najgłębszą wiedzę znajdziesz u prostaków, chamów, buców i buraków.

Prosisz wszystkich, a jedna osoba na dwadzieścia, trzydzieści – da Ci czego chcesz. Może będzie chciała zrobić dobry uczynek, może będzie nieśmiała, i będzie bała się Ci odmówić? Może komuś zrobiła świństwo, a w daniu Ci czegoś ujrzy szansę na lepszy humor i zmniejszenie wyrzutów sumienia? Tak czy siak, zawsze coś się dostanie. Trzeba jednak prosić i się tego nie wstydzić – ja bym nie umiał, dlatego gówno miałem.

A jak jest z podrywem dziewczyn? Statystyka. Normalny, wstydliwy facet podejdzie, dziewczyna się zaśmieje – nawet nie złośliwie, tak po prostu, a facet do końca życia ma traumę i lęki przed podejściem. Tymczasem są ludzie, co mają w nosie (żeby nie powiedzieć dosadniej) reakcję kobiety. Podchodzą dalej, nieświadomie dostrzegając jakie teksty i reakcje ciała działają najlepiej i dostosowując się do nich – i na mocy świętej statystyki mają czego pragną. Są goście którzy podchodzą do kobiet prosząc o seks – któraś się zawsze zgodzi, niekoniecznie bezpośrednio. Przecież dobrze Państwo wiecie, że dokładnie to robiłem – tylko przez internet. To naprawdę działa.

Żyd jest mądry

O tym jak sępić wiedział nawet najsłynniejszy żyd w historii (Jezus), przed którym klękają Słowianie: „Proście a będzie wam dane”.

Ja osobiście jak chcą ode mnie coś wysępić, nie daję. Nie chcę być tym procentem w statystyce, czyli mówiąc wprost – frajerem, nazywajmy sprawy po imieniu. Wolę dać komuś kto nie ma, i to z radością robię. Bo mnie stać.

 

———————————

 

 

 

KLIK – „Kobietopedia” i „Stosunkowo dobry” w wersji papierowej (edycja elegancka dla zamożnych, edycja mniej elitarna dla mniej zamożnych) już do kupienia.

http://newsy.braciasamcy.pl/   nowy portal dla nas.

www.braciasamcy.pl  zapraszam na moje forum. Paniom wstęp wzbroniony!

——————–

Setki moich felietonów KLIK

Zapraszam do kupna moich e książek „Kobietopedia” KLIK, Stosunkowo dobry”, oraz „Wyprawa po samcze runo” w E wersji, KLIK.  Bardzo jestem wdzięczny wszystkim tym, którzy poczuwają się do dbania o cały ten interes i go finansują KLIK, także poprzez PayPal, mój meil to coztymikobietami@onet.pl

Dodaj komentarz

Top