Jesteś tutaj
Home > MyBlog > Przemyślenia > Między wiarą a ateizmem

Między wiarą a ateizmem

Spoglądając na natchnioną pewność wierzących, ateista uśmiecha się jak do małego dziecka, wierzącego w świętego Mikołaja; oto dorośli ludzie wierzący w bajki o chodzeniu po wodzie, niepokalanym poczęciu, arce Noego i podobnie zabawnych, zaczerpniętych z innych religii historyjek.

Bóg potrzebuje Twoich pieniędzy

Ateista rozumie że ludzie potrzebują pewności, struktury która powie im jak żyć (bo sam tego pragnie i to dostaje, ale na bazie innych przekonań), zwolni z myślenia, odpowiedzialności i strachu przed śmiercią, instalując w głowie parafianina iluzję życia pośmiertnego, oczywiście za pieniądze. Jak mawiał George Carlin, Bóg może wszystko oprócz załatwienia pieniędzy, których ciągle coraz więcej potrzebuje. Głosiciele ateizmu także potrzebują pieniędzy, więc zarabiają na wątpliwościach ludzi, odepchniętych od korporacji religijnych. Na takich ludziach, nie zgadzających się na daną religię ale pragnących bezpieczeństwa które daje jakiś system przekonań, struktura, stado ludzi myślących podobnie, czeka wielu chętnych, by sprzedać im kolejną, ładniej opakowaną iluzję. Myślę że podobną do iluzji religijnej, jest iluzja ateizmu; to właściwie to samo. Oto facet mi mówi z pewnością, że po śmierci nic nie ma.

Skąd wie? Jeden wie, bo czytał książkę pisaną przez pijanych pasterzy owiec tysiące lat temu, a drugi wie, bo badania naukowego nie potwierdzają istnienia duszy. Może potwierdzą za jakiś czas? Samolot z żelaza także nie mógł się wznieść w powietrze, a jednak się tak stało. Może nie mamy jeszcze tak czułej aparatury, by wychwycić coś, co dzisiejsi szamani nazywają światem duchowym? Może tak, może nie – nie wiem. Ja nie wiem, ale wierzący i ateiści wiedzą. Czym się różnią? Wierzą tak samo, oboje też wyśmiewają konkurencję, różnią ich tylko szczegóły w postaci pewności co do życia pośmiertnego.

Na złość mamie, odmrozić sobie uszy

Na łatwych do obalenia dogmatach religijnych, ateiści tworzą przekonanie o nicości pośmiertnej. To bardzo dziecinne podejście – skoro religie mówią o pośmiertnym życiu, a przy okazji łgają, wywołują wojny, walczą o władzę i manipulują ludźmi wzbudzając w nich poczucie winy by skuteczniej nimi kierować, to znaczy że wszystko co głoszą, trzeba interpretować na odwrót. Jeśli religia wierzy w życie po śmierci, ateista nie wierzy. Jeśli religia powie że czarne jest czarne, ateista przysięgnie że jest na odwrót. Religia zrobi pompkę na prawej ręce, ateista na pewno na lewej. Podstawą przekonań przeciętnego ateisty, jest zrozumiała dla mnie niechęć do potężnej korporacji religijnej. Niestety, jest to zbyt chybotliwa podstawa dla budowania dalszych wniosków – to że religia jest zła, nie oznacza że Bóg i życie duchowe nie istnieje.

Wierzący w jedną z wielu religii, bądź ezoteryczną doktrynę reinkarnacyjną patrzy z rozbawieniem na ateistę – śmieszy go jego fanatyczna wiara w to, że po śmierci istnieje cisza, martwa pustka i brak czegokolwiek. Zwłaszcza ezoteryk który opanował OOBE i świadome sny, śmieje się złośliwie na myśl, jakie zdziwienie spotka po śmierci ateistę, gdy jego świadomość wydostanie się z gasnącego ciała i stanie na sądzie bożym, bądź przebudzi się na planie astralnym – na poziomie odzwierciedlającym sumę jego życiowych emocji. Im był bardziej prawy, tym wyższy poziom – im ohydniejszy w myślach, słowach i czynach, tym niżej.

Czy życie to jednorazówka?

Obie strony mnie do siebie nie przekonują – jedna wierzy w naiwne bajki, druga z powodu bezrozumnej wiary w to, że człowiek jest tylko maszynerią która po zatarciu się trybików zatraca świadomość. Skąd wiedzą? Otóż nie wiedzą – wierzą. Uwierzyli i przyjęli cudze przekonania za własne, od teraz broniąc ich z całych swych sił. Przekonanie zamiast być punktem wyjścia do dalszych poszukiwań, stało się hamulcem i więzieniem mentalnym. Wiedzieć można wtedy, gdy coś jest niezbicie udowodnione, ale tego że po śmierci nic nie ma – nie udowodniono. Można tylko wierzyć.

W młodości byłem żarliwym katolikiem, a gdy później zrozumiałem jak diabelska to struktura, niszcząca i upadlająca człowieka, odsuwająca go od przeżywania szczęścia – na skutek własnych przeżyć zacząłem zgłębiać ideę reinkarnacji, w którą zacząłem wierzyć. Pojawiły się wspomnienia z poprzednich żyć, łączące się zgrabnie z moim obecnym życiem. Mam jednak świadomość, że moje reinkarnacyjne wspomnienia mogą być halucynacją, iluzją. Czy istnieje Bóg? Nie wiem. Czy istnieje życie po śmierci? Nie wiem. A reinkarnacja? Nie wiem. Może życie jest symulacją, programem komputerowym, iluzją w której mamy zdobywać doświadczenie? Jeśli tak jest, to zostało to zrobione tak, by pierwszy lepszy filozof tego nie przejrzał. Jeśli jesteśmy dzieckiem przypadku i wnukiem losowości, także nie ma tego jak sprawdzić. Bo niby jak? Rozrzucać atomy w nadziei że stworzy się człowiek i środowisko, w którym może funkcjonować?

Nie wiem i nie muszę

Nie wiem i dobrze mi z tym – świat jako tajemnica jest znacznie bardziej fascynujący, niż nudna świadomość że wszystko wiem, bo poczytałem jakąś świętą książkę, albo wykłady ateistycznego filozofa, który przekonanie o nicości po śmierci opiera jedynie na religijnych idiotyzmach. Świat jest tajemnicą, i gdy będę umierał, także nią będzie. Nie wiem czy po śmierci ciała przetrwam, za to wiem że tu i teraz żyję jak automat, reagując wyuczonymi wzorcami. Większość życia przeżyłem skupiając się na swoich myślach, zamiast w tu i teraz, ciesząc się życiem. W swoich myślach żyje i ateista i wierzący – a im mocniejsza wiara (w idee religijne bądź ateistyczno – racjonalne), tym mniej wyściubia nosa w rzeczywistość. Niektórzy ludzie prawie w ogóle nie wychodzą ze swych myśli na zewnątrz. Idąc ulicą, mamroczą pod nosem – rozmawiają ze swymi dialogami myślowymi. Nie reagują na adekwatną sytuację, a na swoje myślowe jej wspomnienie. Czy istnieje życie po śmierci? Większość ludzi w ogóle nie żyje, a reaguje jak robot, więc co to za wolne i świadome życie? Nie żył, ale martwi się będzie żył po śmierci ciała. Czy to nie zabawne?

 

 

www.braciasamcy.pl  nowe, męskie forum.

 

—————————

 

 

Zapraszam do kupna moich e książek „Stosunkowo dobry”, oraz „Wyprawa po samcze runo” w E wersji, KLIK albo papierowej KLIK. Zachęcam do ściągnięcia mojej książki „Co z tymi kobietami?” jako darmowego e booka KLIK. Jeśli się spodoba, zawsze można dostać ją w każdej księgarni, na terenie całej Polski. Zapraszam wszystkich serdecznie na mój fanpage KLIK, Bardzo jestem wdzięczny wszystkim tym, którzy poczuwają się do dbania o cały ten interes i go finansują KLIK, także poprzez PayPal, mój meil to  coztymikobietami@onet.pl

 

Dodaj komentarz

Top